Przegląd lodówki
Składniki:
jeżyny, banan, nektarynka, odrobina serka naturalnego, garść płatków owsianych, 3 suszone morele, ekspandowane nasiona amarantusa (dla zagęszczenia konsystencji, choć i dla własności odżywczych także)
Przygotowanie:
zmiksować:)
Efekt końcowy:
Tak to się kończą urlopy - trzeba kombinować co by tu dać dziecku i tworzyć coś z niczego. W najbliższym czasie obiecuję posta na temat BLWu w podróży:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O matko! Co za brudasek. U nas przygoda z czyms papkowatym ( np. kaszką na kolację ) kończy się podobnie, a że panna J. nie siedzi jeszcze w krzesełku, tylko u mamy, to i mama jest brudna.
OdpowiedzUsuńJeszcze mam pytanie odnośnie łyżeczki. Lenka się nią karmi czy tylko się bawi na razie? Jak wygląda to jedzenie z łyżeczki. Kiedy zaczęłaś dawać łyżeczkę?
OdpowiedzUsuńŁyżeczkę podałam dopiero jak młoda zajarzyła, że jedzenie służy do jedzenia. Nie pamiętam teraz dokładnie ale chyba około 8-9msc. Dość szybko zrozumiała do czego służy. Ja napełniam łyżeczkę i albo kładę ją przed Leną albo pokazuję ją i czekam aż weźmie do ręki. Początkowo jeszcze naprowadzałam rękę do ust ale teraz już nie trzeba. Je bardzo ładnie. A dziś akurat po raz pierwszy sama próbowała w trakcie obiadu nałożyć kaszę gryczaną na łyżkę!:D
OdpowiedzUsuń